dopiero teraz przeczytałam, że masz problem z anoreksją. też otarłam się o to bagno i wiem jak ciężko z tego wyjść... jeszcze teraz mam nawroty typu: "gruba świnio nie jedz tyle" - gdy jem całkiem normalnie. czasami też ze strachu przed przytyciem muszę liczyć kalorie. trzymam kciuki za ciebie =***
Witaj,ja też niestety miałam,a może jeszcze mam ten sam problem co Ty,staram się normalnie jeść,czerpać przyjemność z jedzenia i jednocześnie dbać o formę,ale chyba już zawsze będę liczyc kalorie i mieć manię zdowego odżywiania, życzę powodzena.
Mój problem to może nie anoreksja, ale szeroko pojęte zaburzenia odżywiania. Monisiu- nigdy nie mów nigdy. Ja kalorii nie liczę, chociaż czasem zdarza mi się o nich myśleć- tak łatwo się tego człowiek nie pozbędzie. Nigdy nie podliczam kaloryczności całego posiłku, składniki dobieram intuicyjnie, wg preferencji smakowych. I jest OK :) Fizycznie i psychicznie wracam powoli do zdrowia. Jeśli mi się udaje, to Wam na pewno też :) Trzymam za Was kciuki, nie jesteście same ;)
dopiero teraz przeczytałam, że masz problem z anoreksją. też otarłam się o to bagno i wiem jak ciężko z tego wyjść... jeszcze teraz mam nawroty typu: "gruba świnio nie jedz tyle" - gdy jem całkiem normalnie. czasami też ze strachu przed przytyciem muszę liczyć kalorie. trzymam kciuki za ciebie =***
OdpowiedzUsuńzmień sobie w ustawieniach strefę czasową na Warszawę, bo źle pokazuje ;)
OdpowiedzUsuń` dziękuję ;'
OdpowiedzUsuńWitaj,ja też niestety miałam,a może jeszcze mam ten sam problem co Ty,staram się normalnie jeść,czerpać przyjemność z jedzenia i jednocześnie dbać o formę,ale chyba już zawsze będę liczyc kalorie i mieć manię zdowego odżywiania, życzę powodzena.
OdpowiedzUsuńMój problem to może nie anoreksja, ale szeroko pojęte zaburzenia odżywiania.
OdpowiedzUsuńMonisiu- nigdy nie mów nigdy. Ja kalorii nie liczę, chociaż czasem zdarza mi się o nich myśleć- tak łatwo się tego człowiek nie pozbędzie. Nigdy nie podliczam kaloryczności całego posiłku, składniki dobieram intuicyjnie, wg preferencji smakowych. I jest OK :) Fizycznie i psychicznie wracam powoli do zdrowia. Jeśli mi się udaje, to Wam na pewno też :)
Trzymam za Was kciuki, nie jesteście same ;)
Dziewczyny, wielkie dzięki za wsparcie. Naprawdę każdego dnia jest lepiej, ale są czasem bardzo trudne momenty .
OdpowiedzUsuń